niedziela, 27 grudnia 2015

Mieliście kiedyś tak, ze wasza porażka nakręcała was do dalszego działania? . No ja miałem, mimo ze Wioletta mnie zawiodła chciałem sobie udowodnić, ze cos i tak mogę zrobić, ze jakoś mogę komuś pomoc. Wybrałem się wiec do Watykanu.( do Papieża). Myślałem, że był to świetny pomyśl, ze Papież postawi się Carowi i stanie po mojej stronie, ze wszystko się zmieni bo przecież to Glowa kościoła. No co mogło się w tym nie udać ? Odpowiedz nadeszła bardzo szybko. Wchodząc przez potężne bogato zdobione drzwi w końcu złotej sali ujrzałem starszego człowieka ubranego w przepiękne białe szaty. Obok niego na drewnianym drągu wiedziała papuga, która od samego początku nie ukrywała ze wcale jej się nie podoba ze przyszedłem z wizyta. Papież tez nie był zachwycony moim widokiem, nawet nie chciał ze mną rozmawiać, mimo że mówiłem o własnej ojczyźnie. A on... On po prostu oburzył się i stwierdził, że Polska i tak nic ani nikt nie uratuje a lepiej dla niej będzie jak poddadzą się woli Cara i będą się za niego modlić. Mimo ze próbowałem wytoczyć więcej argumentów by go jakoś przekonać Papież nie chciał mnie już dalej słuchać i po prostu zignorował to, że nadal stoję w jego gabinecie. Zajął się swoja gadająca papuga po czym odwrócił się i wyprosił mnie ze swojego gabinetu. Już wiem jak to jest mieć pecha i jakie to uczucie jak wszystko co jest dla ciebie ważne być może za chwile legnie w gruzach. Jak człowiek szybko może stracić wiarę w autorytety w które tak zawsze był zapatrzony. Po prostu wszystko stracili dla mnie sens...

4 komentarze:

  1. ten papież jest dziwny, trzymaj sie Kordian

    poprostukordian.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie możesz się poddać!!! Walcz do końca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wierze w Ciebie! Nie poddawaj sie a jakoś Ci się ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kordian, walcz o swoje i się nie poddawaj! Na pewno dasz rade :) Zazdroszcze podróży do Watykanu, jeszcze nie byłem, ale na pewno się wybiore

    OdpowiedzUsuń