Dzisiaj był bardzo ważny dzień, mianowicie Spisek Koronacyjny.
Idąc ciemnym korytarzem w podziemiach kościoła św. Jana czułem się nie swojo,
przez moje ciało przechodził zimny dreszcz. Strach był tak silny, że nawet moja
wyobraźnia zaczęła płatać mi figle. W ciemnej oddali zauważyłem drzwi już
wiedziałem, że musze podać hasło inaczej
mogą mnie zabić. Winkleired to było słowo ,dzięki któremu otworzyły się przede mną
drzwi. Miejsce, w którym się znajdowałem wypełnione było trumnami królów Polski
, byłem w szoku sam nie wiem dlaczego. Nie daleko ołtarza stał drewniany stół a
przy nim pełno osób, przez dłuższą chwile trwałą ostra wymiana zdań. Jedni byli
za zabiciem Cara bo przecież o to chodziło w spisku a inni przeciw. Nie potrafiąc dojść do porozumienia wymyśliliśmy,
że zagłosujemy. Kto był za zabójstwem rzucał kule na stół, kto przeciw rzucał
grosz. Na stół padło 5 kul i 150
groszy. Do zabicia Cara i oswobodzenia
Polski nie doszło. Cała rada spiskowców rozeszłą się a ja zostałem sam
pogrążony swoją własną bezsilnością wobec cierpienia mojego narodu ..
Kordian chłopie nie wygłupiaj się, jak zabijesz tego cara będzie następny i może być jeszcze gorzej
OdpowiedzUsuńNie użalaj się nad sobą i zabij go! Mi nie wyszło, ale może Tobie się uda.
OdpowiedzUsuń